wtorek, 12 marca 2013

Nie ważne co będzie-On mnie nie zostawi....

Witajcie!
Nie było mnie troszkę, ale to dlatego że ciężko 'pracujemy' ;) no wiecie hih....ale dziękuje wszystkim za pamięć!! :*
Dagmaro! U nas nie najgorzej....znowu sie staramy. Jestem pełna nadziei ale jednocześnie strasznie boję się kolejnej porażki....zobaczymy co przyniesie kolejny dzień.
No ale trzeba kontynuować opowieść- już jesteśmy bardzo blisko końca........
......................................................................................................
Więc na czym stoimy?? aaa...jestem w szpitalu i czekam na zabieg usunięcia jajowodu z moim maleństwem....sekundy ciągnęły sie jak minuty....minuty jak godziny....i to ciągłe czekanie!!
W końcu koło 20 przyszła pani ordynator- co zapaliło mi w głowie lampkę ostrzegawczą  do tej pory przychodzili lekarze ale ordynator?? Ojojooj.... Pani doktor zasłoniła kotarę, usiadła i zaczęła mówić. Ze względu na to, że mam taką a nie inną historię choroby-operacje w przeszłości itp- oni się nie podejmą zrobienia zabiegu....w zamian proponują mi inne rozwiązanie- chemioterapię. Tak.....chemia.....kurcze przecież ja nie mam raka nie?? To w jaki sposób chemią usuną mi dziecko?? Pani doktory chyba wyczytała moje pytania z twarzy i zaczęła tłumaczyć. Czasami w  przypadkach ciąży pozamacicznej stosują tzw chemioterapię z zastrzykach. Działa to na takiej zasadzie, że lek zabija rozwijające się komórki- w tym przypadku u mnie rozwijającymi komórkami jest ciąża- a u innych rak. Dostane zastrzyk i jak wszytko pójdzie dobrze to będzie po sprawie- jajnik ocalony, zagrożenie życia zniwelowane  Tylko jest jedno ale..... tą metodę stosuje sie  w przypadku gdy beta jest na poziomie 2 tysiące a ja na wejściu miałam 8 tysięcy! Pani doktor jednak powiedziała, że warto spróbować! To wszytko brzmiało tak pięknie- zastrzyk i po krzyku. Zgodziłam się- w sumie która by sie nie zgodziła? Po 10 min dostałam do podpisania formę, że się zgadzam na podanie leku i zostało czekać na zastrzyk. Po kolejnych kilkunastu minutach przyszła pielęgniarka ze strzykawką i kartką na której był opis leku i jego działanie. W trakcie gdy pielęgniarka przygotowywała wszytko ja zaczęłam czytać ulotkę.....i od razu pożałowałam, że ją przeczytałam. Na wstępie pisało, że po podaniu zastrzyku trzeba odczekać 6 mcy zanim wznowi się starania!!! Że co???? Nikt mi o tym wcześniej nie powiedział!!! Jak to kolejne 6 miesięcy czekania!! Ja mam już dosyć czekania!! Ileż kurcze można czekać???? Ze łzami w oczach zapytałam sie pielęgniarki czy to prawda z tym czekaniem...niestety potwierdziła ona że tak......Już ze strzykawką w ręku zapytała się- to co robimy zastrzyk?- kiwnęłam tylko głową......zastrzyk zrobiony...chemia wpuszczona....a ja zalana łzami....kolejne pół roku czekania....jak ja dam radę??  Zadzwoniłam do męża....była już 22:00, światła pogaszone a ja pod kołdrą dzwonię.....Z płaczem opowiadam o tym, że kolejne pół roku czekania, żeby lepiej sobie poszukał kobiety co da mu normalnie dzieci.....z która nie będzie miał takich problemów jak ze mną......Słyszałam że głos mu zadrżał, ale w takim momencie usłyszałam najpiękniejsze zdanie jakie padło w moim kierunku- że nie ważne co, nie ważne ile trzeba będzie poczekać- on mnie nie zostawi!! Mam sobie wybić te głupie myśli z głowy!!! Boju jak ja się wtedy poryczałam....a jednocześnie poczułam ulgę że mam dla kogo żyć i dla kogo walczyć o lepsze jutro.....I z tym przekonaniem poszłam spać....

1 komentarz:

  1. Chcę zaświadczyć o tym, co rzucający zaklęcie zrobił dla mnie i mojego mężulka. Jesteśmy małżeństwem od 2007 r. Bez oznak ciąży lub poczęcia. Wyszedłem wtedy z kontroli urodzeń i nie miałem okresu. Mój żyroskop dał mi progesteron do skoku - rozpocznij okres i tak się stało, ale nie miałem kolejnego. zrobiliśmy kolejną rundę progesteronu, a następnie 100 mg clomidu przez 5 miesięcy, przestrzegaliśmy wszystkich zaleceń lekarzy, ale bezskutecznie. Kupowałem test ciążowy zestawów owulacyjnych I wreszcie dostałem 3 testy, kiedy ja owulowałem! Od tego czasu próbujemy od lat! Cóż, byłem bardzo zdezorientowany, ponieważ nadal biorę test ept I wszyscy okazują się negatywni! Naprawdę chcę dziewczynkę, podczas gdy mój mężulek chce chłopca LOLL! Myślę, że może po prostu próbujemy za bardzo, co mogę ci powiedzieć, że minęło już wiele lat i wciąż nie mam czasu, żeby nikomu pomóc, ponieważ każde ciało wokół nas było już na skraju utraty ich wiara w nas.no miała biec do jednego wiernego dnia, kiedy czytałem czasopismo i natknąłem się na stronę, gdzie znalazłem temat lub nagłówek {A SPELL CASTER}, który może uzdrowić kogoś z HIV i AIDS, przywieźć swój EX , powiększ swoją PIERSIĘ, pomóż zdobyć LOTERIĘ VISA, stracić MASĘ, a nawet zdobyć sześć PAKIETÓW I spłaszczyć BELLY, spróbowałem i zanim nie mogłem tego zrobić, Kapłan Salami uratuje mnie przed moim problemem, rzucając zaklęcie dla mnie i powiedział mi, żebym się kochał z moim mężulkiem, potem dziewięć miesięcy po zaklęciu i kochaniu się z mężem dostarczyłem bliźniak CHŁOPIEC I DZIEWCZYNA. To czarodziejskie nazwisko rzuca kapłana Salami, tak wielu ludzi jest świadkami jego wspaniałej pracy .. Jest miły, skontaktuj się z nim na purenaturalhealer@gmail.com WHATSAPP +2348105150446, jeśli masz jakieś kłopoty Dzięki tak bardzo !!

    OdpowiedzUsuń