niedziela, 30 czerwca 2013

Dla dziewczyn z portalu.

   No kolejny tydzień ucieka. W sumie ja się ciesze, bo dla mnie każdy dzień to katorga- to wieczne czekanie. Staje się odludkiem, gdyż za bardzo się boje o moje małe. Dlatego postanowiłam wytłumaczyć dziewczynom z portalu dlaczego nie udzielam się wątkach staraczkowych- uważam,że im to się należy.            
   Pewno niektóre dziewczyny pomyślały- a ta jest już w ciąży to do nas nie zagląda- a nie o to chodzi. Po pierwsze jeszcze na starym portalu zostałam upomniana,że na wątku staraczkowym nie powinnam sie chwalić ciążą.... i od tego czasu  staram się nie udzielać.
   Po drugie pamiętam jak mnie drażniły 'dobre rady' matek i kobiet będących w ciąży.....wtedy inaczej się na to wszytko patrzy. Teraz mi głupio za takie myślenie, ale gdy człowiek czegoś tak bardzo pragnie a sie nie udaje- przestaje czasami reagować racjonalnie.
  No a po ostatnie- strach. Im jestem dalej tym bardziej się boje...że ktoś mi je odbierze w ostatnim momencie a tego bym nie zniosła. Staram sie nie oglądać dokumentów o chorobach dzieci ani nie czytać o kolejnych stratach.... Dlatego dziewczyny wybaczcie,że się nie udzielam ale po prostu nie mogę...Jestem ciągle z wami myślami i kibicuje wam w staraniach z całej siły: Inuś, Yvone, Przyszlawiosna, Mosia, Caroline, Oopsy, Malineczka, Koliberek i Nietoperek...chyba nie zapomniałam nikogo?? Dziewczyny jestem z wami całym sercem. Do kolejnego usłyszenia.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rocznica.....

Witam was kochani.
   Długo zbierałam sie do tego posta, gdyż nie jest łatwo wracać do tak bolesnej przeszłości....no i moja babcia tez trafiła w ciężkim stanie do szpitala...udar...respirator....tak się bałam,że nie zobaczy swoich prawnuków ale już jest lepiej więc zobaczy i tego sie trzymam! No ale wracamy do tematu.....
    Mamy Czerwiec...w sumie już połowa za nami...no ale pamiętam jak dzisiaj,że pierwsze dwie kreski na teście użalam dokładnie 1 Czerwca 2012 roku. A z kąt tak dobrze to pamiętam?? Bo w ten sam dzień przylatywali moi rodzice do nas w odwiedziny i  także były urodziny mojej mamy. Aj było co świętować. Pamiętam płacz mojej mamy, tato zamarł na kilka sekund z niedowierzania, a moja jeszcze nie szwagierka ze śmiechem- czemu tak spokojnie to mówię..oj pamiętam pamiętam. Były łzy szczęścia, uściski i oczywiście typowo polskie oblewanie wszystkich trzech okazji. Kurcze jak teraz o o tym myślę to przychodzi mi do głowy- jaka jak byłam wtedy naiwna. No może naiwna to ciężkie słowo, ale teraz tak myślę. Byłam naiwna,że od razu się uda...że od teraz pójdzie wszytko jak po maśle no bo w końcu jestem już w ciąży tak?? Tyle czasu zajęło nam zajście w ciążę,więc teraz będzie dobrze?! Ta.....

    Rok później nadal nie mam maluszka leżącego w łóżeczku, ale jesteśmy w ciąży i to już 16 tydzień. Kurcze powoli powoli ale zaczynam głęboko wierzyć w to,że w końcu się uda. Że z dwoma aniołkami w niebie damy teraz radę! tylko ja już bym chciała czuć się trochę chociaż lepiej...bez tych mdłości...wymiotów....chronicznych bólów głowy... no jest ten 2 trymestr i chciałabym się cieszyć jedzeniem i spacerami ale się zbytnio nie da....Ale dla maluszków dam rade! Byle by  były całe i zdrowe- ja dam radę!!