środa, 18 września 2013

Mamo- śpię z tobą....

    Wiem,że wchodzę na bardzo cienki i drażliwy temat ale jestem bardzo ciekawa co kobiety o tym myślicie i jakie są wasze doświadczenia w tym temacie.
    Więc tak- chodzi mi o spanie niemowlaka z rodzicami w łóżeczku. Piękne łóżeczko w pokoiku jest, z piękną pościelą i co....i nic. Maleństwo śpi na rodzicielskim łożu- nie tylko w ciągu dnia ale także w nocy.... no bo w łóżeczku nie chce spać. I tak sie zastanawiam czy to czy rodzice są w stanie się wyspać wiedząc, że mają niemowlaka pomiędzy sobą?? I najważniejsze- czy to jest bezpieczne zwłaszcza dla noworodka??
   Grzebiąc w pamięci pamiętam znajomą która robiła tak ze swoim dzieckiem- bo dzidzi nie chciał w łóżeczku spać, ale potem też znajoma stwierdziła,że jej jest po prostu wygodniej a i ona tak lubi sie tulić do maluszka...         Czy nam babą rozum odbiera po narodzinach czy jak to jest?? Ja nie byłabym w stanie zasnąć, wiedząc że mam taką kruchą istotę śpiącą koło siebie.. i te poduszki...kołdra...brzeg łózka...i proszę bez tekstów typu- zmienisz zdanie jak urodzisz. Tu chodzi o bezpieczeństwo  małego człowieka- czy zmieniacie zdanie na temat zapinania pasów?? Nie sądzę...
   Jeszcze jedno zagadnienie- pożycie małżeńskie. Czy ono może w ogóle istnieć gdy ma się takie małe bobaski na okrągło w łóżku?? Jak tu się przytulić nie mówiąc o czymś więcej?? Sama jestem ciekawa ile sie związków rozpadło- własnie przez takie postępowanie?? Mojemu mężowi w pracy kilku chłopaków już zaczęło "życzliwie" współczuć- bo łóżku zajmą dzieci i nici z bara bara. To między innymi powiedział facet, którego 3 letni syn nadal z nimi sypia w łóżku.... ja sobie jakoś nie wyobrażam spania z dwójką noworodków w dorosłym łóżku. Nie mówię o stawianiu kojca, czy łóżeczka w całkiem osobnym pokoju bo człowiek by się zajechał tym wstawaniem prze pierwsze kilka mcy ale spanie razem? Gdzie jest rozwiązanie??

7 komentarzy:

  1. Wypowiem się tylko na temat swoich doświadczeń - my mamy system mieszany do dziś (syn ma 3 lata i 5 mies.) -czasem razem, a czasem osobno. Nie da się wszystkiego przewidzieć - czasem dziecko ma gorszy dzień i chce się przytulić. Czasem to ja mam większą potrzebę bliskości. Dopóki dziecko nie chodzi - rodzicom łatwiej mieć na to wpływ - ale zapewniam Cię, że np. tzw. skoki rozwojowe potrafią wszystko zmienić. Odkładać do łóżeczka? - z pewnością tak, zarówno w dzień jak i w nocy. Ale czy upierać się przy swoim gdy maluch jest chory lub po prostu płacze i nie chce być sam? Trzeba zachować zdrowy rozsądek i robić wszystko, by samemu czuć komfort szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci. I nie obraź się, ale... faktycznie, jak będziesz już PO, to zweryfikujesz wszystkie swoje założenia - ale nie dlatego, że te obecne są złe, tylko dlatego, że wychowania małych dzieci nie da się zaplanować z ołówkiem i linijką w ręku :)

    PS. Uważam, że każdy powinien postępować tak jak jemu wygodnie, dlatego nigdy nie krytykuję cudzych rozwiązań o i le nie są "patologiczne". A seks gdy maluch śpi w naszym łóżku? Jest tyle innych miejsc na miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi nie chodzi o momenty choroby ani skoków- to oczywiste- chodzi mi o to tłumaczenie,że małe nie chce spać w łóżeczku bo go nie lubi to będzie codziennie spać z nami. a kwestia bezpieczeństwa??

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu działa instynkt. To naprawdę nie jest tak niebezpieczne, jak się wydaje. Będąc w ciąży powtarzałam sobie, że nie ma takiej opcji, żebym mogła spać z noworodkiem. Kiedy wróciłam ze szpitala i przyłożyłam Małego do piersi, to po prostu On pił, a ja spałam, a później spaliśmy oboje. Jak się obudziłam, to przełożyłam do łóżeczka, jak nie, to nie. A tatuś spał razem z nami i uwierz mi, wysypialiśmy się (na ile to możliwe przy pobudkach co 3 godziny na cyckanie). Z początku to naprawdę jest wygodne, jeśli ma się poszyte krocze albo podbrzusze, a karmić trzeba. No i przez okres połogu nie ma przytulanek i tak, a później to już żaden problem, żeby przenieść śpiące dziecko, bo już wszystko tak nie boli. Sama siebie zaskoczysz, ile rzeczy jesteś w stanie zrobić przez sen lub w półśnie, po prostu odruchowo i jak uważnie można spać, reagując na każde westchnienie dziecka. Bardziej niebezpieczne jest dawanie dziecku do łóżeczka poduszki, niż spanie z nim w jednym łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ale przecież w lozku tez sa poduszki i koludra....
    A co do okresu plogu to przecież oczywiste...chodzi o to,ze jak 3 lata dziecko spi z wami w łóżku to nagle nie pójdzie spać gdzie indziej bo rodzice chcą sie poprzytulac...
    No i tez nie popadajmy w skrajności- ja nie mówie o karmieniu, kolkach, chorobach czy momentach jak dziecko boi sie burzy- chodzi mi o takie codzienne spadnie dziecka z rodzicami.- nie okazjonalne tylko codzienne.
    Elu jak długo tak spałas z małym? Do czasu aż karmiłas czy do czasu aż nie przesypial całej nocy? To mnie interesuje. U ciebie powody spania były- np szwy i problemy ze wstawalam, ale czy pozniej i tak brałas i spałas codziennie z dzieckiem bo łóżeczko parzy? O takie zachowanie mi chodzi....
    U nas niestety 4 osoby w łóżku to bedzie juz za duzo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to zabrzmi absurdalnie, ale w swoim łóżku to kontrolujesz (tak - niby śpisz, ale jednak trzymasz rękę na pulsie).

      Niestety, Mały do tej pory nie przesypia całych nocy. Tak rzadko Mu się to zdarza, że można powiedzieć, że w ogóle. Taki typ - w ciągu dnia też nie śpi. Ale nie sypia z nami. Z Twojego wpisu wywnioskowałam, że jesteś przeciwnikiem spania z dzieckiem jako takiego. Też mi się na początku wydawało, że jestem, a po porodzie rzeczywiście zmieniłam zdanie. Zdarzało mi się sypiać z dzieckiem, zwłaszcza na samym początku. Nie codziennie i nie uparcie, ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że tego nie robiłam. I teraz nie widzę w tym nic złego i nie uważam, żebym skrzywdziła tym siebie, dziecko, czy M. Krzywdzenie zaczyna się tam, gdzie wkracza przesada, z tym w pełni się zgadzam. A jak jest z dwoma Maluszkami w łóżku, to nie mam pojęcia :D To trochę przekracza możliwości mojej wyobraźni =)

      Usuń
  5. Ulcia ja się z Tobą zgadzam. I ja nie zmieniłam poglądów po urodzeniu Wojtka i myślę, że przy drugim też nie zmienię.
    Owszem pewnie byłoby wygodniej w nocy karmić na leżąco, a nawet przy tym przysypiać. Ale ja uparcie za każdym razem odkładałam synka do łóżeczka.
    Płacze? Ok, wziąć na ręce utulić, uspokoić i odłożyć.

    Po 4 miesiącach wyniosłam się w ogóle z pokoju Małego do pokoju obok i wprawdzie kilka razy w nocy do niego latałam, ale wiedziałam, że robię dobrze.

    A jak miał pół roku oduczyłam go zasypiania przy piersi, i nauczyłam samodzielnego zasypiania (trwało to kilka dość ciężkich dni, ale było warto).
    Od tamtej pory Wojtek przesypia całe noce, śpi sam w pokoju, a my z mężem w sypialni mamy spokój:).

    Ja może kilka razy bym odpuściła, ale całe szczęście mój mąż jest twardy i wspierał mnie w naszych decyzjach.
    Konsekwencja to podstawa! I przy noworodku i starszym dziecku:).

    PS. Nadal czekamy na Ciebie na forum mnz :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Współżycie seksualne zawsze zmniejsza się po porodzie, przychodzi więcej obowiązków, więcej pracy, większe wyczerpanie fizyczne i psychiczne...często ochota na seks przychodzi nad ranem, a wtedy często dzieci przbudzaja się troszkę, czyli czasem mówią przez sen oczywiście ty nie wiesz o tym czy robi to przez sen więc idziesz do niego, czasem obudzi się calkowicie i przychodzi do rodziców, a czasem się udaje ale jest to rozpraszające, bo mimo woli nasłuchujesz czy maluch nie obudził sie czasem :D
    Tak więc najlepiej seks wygląda wieczorem o ile dzień nie był taki straszny i raczej nie w sypialni...jak to koleżanka stwierdziła..jest dużo innych miejsc do tego rodzaju uczuć :)

    A teraz do rzeczy, moja córka spała w łóżeczku do pół roku z racji tego, że była duża, a może tak sobie poprostu spała to obracała się w poprzek łóżeczka i nogi oraz ręce mimo ochraniaczy wystawały jej i bałam się, że sobie krzywdę zrobi...w domu mam dużo miejsca, więczrobilam jej miejsce do spania na dużym materacu takim do łóżka..kokosowym (zalecanym dla dzieci)i ładnie tam śpi nie obracajac się nawet, tylko czasami :)
    Z początku spałam z nią (mąż oczywiście w sypialni spał, żeby nie czuła się samotnie w innym nowym miejscu ale zauważyłam, że jak mnie nie ma to nie usnie, więc zaczęłam ja odzwyczajać od tego mówiąc, ze za chwilkę przyjdę i jak się obudzi to ja będę.
    Ale mąż trochę popsuł wszystko, ponieważ gdy mnie wołała to mówił idź do niej idź do niej, a ja szłam chociaż wiedziałam, że woła mnie po to, żebym polożyła sie obok i tak było w kółko...im starsza była to było gorzej, czasem z nią spałam z wyczerpania, a czasem wychodziłam i tak jest do dziś...W dzień jest inaczej być może dlatego, że jest jasno to sama śpi...nie wiem.
    Ju z sobie zastrzegła, że jak dzidzia sie urodzi to będzie z nią spała :D a jak sie obudzi to ją przytuli i będzie dobrze...Wiem, że będzie ciężko, bo nie będę mogłą powiedzieć jej odejdz do swojego pokoju, żeby nie czuła sie odtrącona ale musi się wyspać, żeby wstać do przedszkola...oj będzie kombinowanie i wymyślanie bajeczek...

    OdpowiedzUsuń