wtorek, 27 sierpnia 2013

Cholerne de-ża- głupie- wu!

No tak. Wiec zacznę od początku. Rok temu- w ostatni Wtorek Sieprnia poszłam na usg bo byłam w ciazy i brzuch mnie bolal. Na usg pojechałam samochodem, pewna, ze spokojnie wrócę do domu..niestety nie wróciłam...diagnoza ciaza poza maciczna i moj biedny maz musiał mi wszytko przywieźć....
Dzisiaj tez jest oststni tydzień Sierpnia....równo rok od mojej ostatniej chospitalizacji i gdzie jestem? No gdzie? W szpitalu!! To nie jest deja vu tylko cholerne deżawu!!  Ggggrrrrr...ze co,ze z okazji rocznicy musiałam odwiedzić szpital do jasnej ciasnej?? No ale od poczatku...
W niedziele cos mnie kuło po prawej stronie w podbrzuszu- nie okresowe bóle jak na skurcze tylko takie klucie. Pierwsze co pomyslalam, to to ze wiązadla sie rozciagają. Nospa wzięta i lezymy cały dzień. Niestety w pon było gorzej, no ale w koncu dwójka sie pcha nie? Tylko wieczorem cos zaczął mi brzuch twardniec.....a to juz nie było byle co.....ale pojechałam do pracy bo kurcze oststnie 5 dni miałam pracować....po 1,5 godziny poszłam do domu.,,,ciągnęło i nie dało sie siedzieć. Koło 1 nad ranem zadzwoniłam na oddział, opisałam co i jak i kazali przyjechać.
Na poczatku wszytko wyglądało pięknie- mocz ok, ciśnienie ok, dzieci ok...lecz lekarze postanowili zrobić jeden maly test....pobrali jakiś wymaz, pomaczali go w jakimś płynie, doczekali 5minut i dla mojego nieszczęścia wyszedł on pozytywny. To był jakiś test na to czy akcja porodowa sie zaczyna.... Momentalnie wróciłam na oddział porodowy, dostałam kroprlowkę na zatrzymanie skurczy, których w sumie nie czułam, dawkę sterydów dla maluszków na ploca i zostałam wysłana do szpitala który ma lepsza opiekę neonatologiczną w razie gdyby małe chciały wyjść....i moj biedny maz znowu musiał mi pakować torbę....
No i wiec siedzie w szpitalu.....i czekam. Teraz każdy dzień bedzie czekaniem co przyniesie następny. Szczęście w tym wszystkim,ze szyjka zamknięta.....widać moje księżniczki dały mi znać,ze czas skończyć z pracą....ach no to siedzę i czekam na to co przyniesie kolejny dzień....

niedziela, 25 sierpnia 2013

Poszukiwany, poszukiwana.

Uwaga poszukuję kilku części mojego własnego ciała ;)
     Na sam pierw pytam się czy ktoś nie widział mojej dziurki z pępka :D została ona pochłonięta, albo raczej wypchana- w sumie to nie wiadomo kiedy i do tej pory sie nie pojawiła. jakby ktoś widział to proszę dac mi znać :D
    Drugiej części ciała której poszukuje- są moje stopy :D Bawią się one ze mną w chowanego i pojawiają sie czasami jak robię wymach nogą w przód ;) W pozycji stojącej nie mam najmniejszych szans aby je zobaczyć. Na leżąco juz powoli zaczynam mnieć problemy hehe.
  A najdłużej niewidzianą partią mego owego własnego ciała jest moja pisia misia muszelka- jak kto woli nazywać ;) tej to już nie widziałam hohoho! W sumie czasami sie zastanawiam, czy ja ją jeszcze posiadam :P Się sama do siebie śmieję,że teraz wiem jak się czują panowie z wielkim piwnym brzuchem ( oczywiście nie obrażając nikogo- żeby nie było) który oglądają swojego małego tylko w lusterku :D
Więc jakby kto wiedział,gdzie przebywają moje części proszę o kontakt :D

To tak na szybko, dla rozluźnienia niektórym majtołków ;)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Sierpniowe wywody.

    No i kolejny miesiąc ucieka. Bardzo dobrze bo zaczynam się stresować coraz bardziej. No ale na początku dzisiejszy tekst mojego męża w trakcie jak myłam podłogę w kuchni: " Ty weź idź odpoczywaj a nie tu sprzątasz" :D no i jak tu takiego nie kochać ;)
   No a jak my sie czujemy? Ogólnie staram się nie narzekać, bo wiem,że są kobiety co mają o wiele gorzej. Więc jak ktoś sie pyta- jak się czuję- to mówię że jakoś leci- bo nie jest ani bardzo dobrze, ani bardzo źle i jak dla mnie może tak zostać. Tylko dzisiaj znowu mnie obudziła lecąca krew z nosa,  na szczęście szybko przeszło.
   Piękny tydzień urlopu własnie sie- skończył i dzisiaj czas wracać do pracy. Dla tych pytających- tak nadal pracuję. Na szczęście zostały mi tylko 3 tygodnie i basta! Więc odliczamy dni. Nie będę udawać- jest coraz ciężej spędzać te kilka godzin w pozycji siedzącej ale cóż...już ostatnie 15 razy w pracy- dam radę....oby ;)
   A co robiłam podczas tygodnia wolnego?? Zapytajcie moją pralkę hehe. Prałam, prałam i jeszcze raz prałam. Udało mi się dorwać cały zestaw ciuszków praktycznie do 2 roku życia. To sem siedziałam, segregowałam i zaczęłam prać od najstarszych. Chciałabym się ze wszystkim wyrobić tak do ok 30 tygodnia bo z innego portalu co mam 2 dziewczyny w ciąży bliźniaczej- oby dwie są na patologii ciąży bo im się szyjka skraca...Kurcze trochę się przestraszyłam bo jedna jest w 28 a druga w 33 tygodniu i oby dwie na patologii....ajaj. Oby moja szyjka miała się dobrze,bo tutaj w Uk nie badają kobiet ginekologiczne w czasie ciąży.... Pozostaje trzymać kciuki i modlić sie o to,żeby maluchy siedziały w brzuszku jak najdłużej sie da.
  No na mnie czas. Trzeba coś zjeść przed pracą,żeby  dzieci nie były głodne ;)